Drugie w gminie Oświęcim spotkanie prezentacyjne czterech wariantów przebiegu drogi ekspresowej S1 odbyło się 15 października w Rajsku. Na gaszenie emocji, których podczas tego spotkania nie brakowało, tutejszy Dom Strażaka wydał się być najodpowiedniejszym miejscem. Droga, choć na razie jest tylko na mapach, już zaczyna dzielić mieszkańców sąsiadujących ze sobą wiosek ...
Drugie w gminie Oświęcim spotkanie prezentacyjne czterech wariantów przebiegu drogi ekspresowej S1 odbyło się 15 października w Rajsku. Na gaszenie emocji, których podczas tego spotkania nie brakowało, tutejszy Dom Strażaka wydał się być najodpowiedniejszym miejscem. Droga, choć na razie jest tylko na mapach, już zaczyna dzielić mieszkańców sąsiadujących ze sobą wiosek.
Przeszło miesiąc wcześniej w Domu Ludowym w Pławach odbyło się pierwsze spotkanie w sprawie S1. Już wówczas obecni na sali mieszkańcy Rajska domagali się zorganizowania podobnego spotkania także w ich wsi. Ostatecznie ich prośbie stało się zadość i dyskusja na temat przebiegu „ekspresówki” przez gminę Oświęcim przeniosła się do Rajska.
Podobnie jak w Pławach obie strony, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz mieszkańcy, których domy bądź to są przeznaczone do wyburzenia lub w inny sposób mogą negatywnie odczuć bliskość nowej drogi, przypomnieli swoje argumenty.
Generalna Dyrekcja przekonuje, że dzięki powstaniu „ekspresówki” na brakującym odcinku między węzłem „Kosztowy II” w Mysłowicach a węzłem „Suchy Potok” w Bielsku-Białej, mieszkańcy miasta i gminy Oświęcim będą mogli szybko i bezkolizyjnie dojechać do pobliskich aglomeracji, w których wielu z nich na co dzień pracuje.
Większość mieszkańców Harmęż, Pław i Rajska, czyli wsi przez które ma zostać wytyczona droga, wciąż wydaje się być sceptyczna do pomysłu GDDKiA, przytaczając gros argumentów – od historycznych poczynając, poprzez moralne i emocjonalne, na gospodarczych kończąc. Na spotkaniu w Rajsku słyszalne były także głosy nielicznych mieszkańców uznających konieczność budowy drogi.
Zdaniem Wójt Gminy Oświęcim Małgorzaty Grzywy konsultacje społeczne, choć w wielu momentach bardzo emocjonalne, są potrzebne, bo pozwalają mieszkańców zaznajomić się z przebiegiem każdego z czterech wariantów drogi. – Z perspektywy gminy Oświęcim najbardziej korzystny jest wariant A, gdyż najmniej ingeruje w tkankę społeczną – ocenia pani wójt. – Każdy kolejny powoduje mniejsze lub większe szkody społeczne. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że droga S1 jest nam wszystkim potrzebna – dodaje Małgorzata Grzywa.
Sołtys Rajska Maciej Majerski zwracając się do inwestorów i projektantów powiedział, że każdy z mieszkańców chciałby się dowiedzieć, czy jego dom zostanie, czy też czeka go rozbiórka. Wielu mieszkańców skarżyło się, że na mapach prezentujących warianty przebiegu „ekspresówki” nie ma ujętych domów, które powstały po 2010 r. Inwestorzy i projektanci obiecali, że mapy zostaną zaktualizowane. Sołtys Majerski prosił GDDKiA o elastyczność i ewentualne korekty przebiegu drogi tak, by ludzie w możliwie jak najmniejszym stopniu odczuli w przyszłości jej uciążliwość.
Tymczasem obecny na sali sołtys sąsiednich Pław Krzysztof Harmata wytknął niektórym mieszkańcom Rajska, że choć miesiąc wcześniej ostro sprzeciwiali się budowie „ekspresówki” w jakimkolwiek z prezentowanych wariantów, dziś już nie są aż tak kategoryczni i sprzeciwiają się jedynie przebiegowi drogi przez Rajsko (wariant C i D), zostawiając na łasce projektantów mieszkańców Pław, których wieś może zostać najmocniej dotknięta skutkami powstania S1.
– Bardzo mnie to boli, bo uważam, że skoro jesteśmy w jednej gminie to powinniśmy dążyć do wypracowania konsensusu – grzmiał Harmata.
Jacek Stumpf z GDDKiA deklarował, że głosy mieszkańców będą brane pod uwagę przy wytyczeniu ostatecznego kształtu S1. Nasuwa się pytanie, jak zamierza się z tej obietnicy wywiązać skoro interesy mieszkańców sąsiednich wsi zdają się być wykluczające.
Jak będzie, czas pokaże. Dziś szacuje się, że budowa brakującego około 40-kilometrowego odcinka drogi ma kosztować blisko 4 miliardy złotych. Kryzys gospodarczy i spodziewane protesty mogą skutecznie zniweczyć bądź opóźnić plany GDDKiA.